Walizka tożsamości Валіза ідентифікації

 Z czym wam się kojarzy wyraz "walizka" ?

Oczywiście, że podczas wojny skojarzenia są całkiem inne.

Walizka alarmowa przygotowana i oczekująca na kolejny sygnał do ucieczki, bo mamy zdązyć do schronu. Jej zadaniem jest uchronienie najcenniejszych i  niezbędnych  dla gospodarza rzeczy, a mianowicie dokumentów, pieniędzy, lekarstw. 

A jak mamy kilka godzin wytchnienia, to stoi taka potargana i brudna od kurzu i wygląda jak pies, który ma potrzebę wyjść na spacer. O, nie, trzeba ją po prostu wymienić na plecak, jest bardziej poręczny.

Walizka uciekiniera do której nie potrafimy zmieścić najważniejszych rzeczy, szczególnie jesli mamy dziecko, dwoje dzieci, albo jak znajoma rodzina z Kijowa - troje, w tym jednoroczną córeczkę. A dokąd to mamy się udać z tą walizką? Czy to ma sens? Patrząc w oczy dzieci, nie mamy już wątpliwości. 

I turla się taka walizka razem z gospodarzem do miejsca docelowego, do miejsca ocalenia. Ona nie ma zamiaru przeszkadzać gospodarzom, wcale nie. Jest czerwona albo różowa, bo taki kolor zażyczyła sobie kiedyś jej pani, wybierając się gdzieś na spokojne wakacje. Z jednej strony jest zauważalna i nie sposób jej zgubić w tłumie, a zdrugiej- bardzo drażni swym kolorem w tej czarnej i przerażajacej rzeczywistości.

Ona wie, że musi przekroczyć granicę państwa, bo tam nie ma zagrożenia życia dla ludzi, zwierząt. Chce, żeby jej zawartość przydała się gospodarzom w uciążliwej podróży. Jej kółka toczą się po ulicach miasta, mkną w kierunku dworca. Nie jeden raz jest poturbowana przez ludzi, inne walizki,  przeszkody na chodniku.

I właśnie, kiedy zostało tylko dostać się do upragnionego wagonu, jej los był przesądzony. 

Niestety, poniewiera się na torach dworca kolejowego we Lwowie. Czy jest przerażona?

Tego nikt nie wie, bo w tym momencie okazało się, że jej  gospodarze myśleli najpierw o dzieciach, a dla niej nie było miejsca w tym zatłoczonym wagonie. 


zdjęcie z strony portal.lviv.ua


Tyle rzeczy pozostawionych i nikomu już nie potrzebnych; lodówki i zmywarki, telewizory i komputery, ulubione zabawki dzieci i poduszki, które pamiętają wszystkie  szczęśliwe sny. Porzucone na zawsze mieszkania, dzielnice, wioski i miasta, cały kraj. Postrzelone nadzieje, plany, ale najwazniejsze, że ich gospodarze ocaleli i są gdzieś w spokojnym i przyjaznym miejscu, do którego nie trafiają śmiercionośne pociski.

Jestem na miejscu, tak blisko do strefy bezpieczeństwa. Nie słyszałam pocisków i nie biegłam do schronu. Tyle osób w Polsce zaoferowało mi  pomoc, a jednak zostałam. I mam wyrzuty sumienia, że moi uczniowie są w Pryłukach, Kijowie nadal w niebezpieczeństwie, a ja tylko mogę pisać do nich i długo czekam na odpowiedź, bo są pod obstrzałami. 

 I wyobrażam sobie taką walizkę wspomnień, tych najczarniejszych. Będę wrzucała tam codziennie przykre i odrażajace momenty. A odliczamy teraz czas w szczególny sposób, bo każdy kolejny dzień walki jest naszą nadzieją i dużym sukcesem wojska. Okażą się w niej  bezradność wobec bezeceństw wroga, wściekłość i przekleństwa w stronę krwiożerczej władzy rosji (teraz tylko z małej literki), przerażające sceny z ofiarami i skutkami trafiania pocisków wroga w domy i mieszkania zwykłych ludzi.
Marzę o tym, żeby ta przepełniona czarna, brudna walizka, okryta kurzem wojny została wyrzucona gdzieś do wąwozu niepamięci. A na jej miescu pojawi się kolorowa walizka z zwykłymi pokojowymi marzeniami, takimi zwykłymi pierdołami.

A inspirowało mnie do napisania tego wpisu przedstawienie teatru telewizji "Walizka". 





Fransua Żako na jednej z walizek w Muzeum Zagłady odnajduje nazwisko swojego ojca. To początek drogi do odzyskania pamięci i tożsamości.

-Chodzą słuchy, że w tej walizce jest cały świat.

Czy w walizce jest cały świat? Możecie pańswo sprawdzić. Odpowiedź na to pytanie każdy udziela sam.
U mnie ten spektakl wywołał niesamowite emocje i refleksje na temat tego, czy nasz kraj nie zostanie po tygodniu walki takim Muzeum Zagłady. Czy swiat zdąży złapać za rękę najważniejszego przestępce?

Mam wrażenie, że my własnie odzyskaliśmy taką walizkę tożsamości i razem z nią podziw i szacunek całego świata. Tylko aby świat, który do tej pory był zagubiony i cały czas "głęboko zaniepokojony"  nie stracił ostatniej szansy do przeżycia, bo ktoś barzo ważny i groźny posiada walizkę z przyciskiem do uruchomiania broni jądrowej.


Z wyrazami szacunku dla wszystkich, którzy wspierają mój kraj i moich rodaków
i z nadzieją w sercu

Rusłana Kałużna 
z Sądowej Wiszni tuż przy granicy z Polską
i prawie ze Lwowa.




Коментарі

Популярні дописи з цього блогу

Частини мови Części mowy

Вірші для дітей на польській мові

Числівник Liczebnik