Читаємо польською
є читання книжок, цікавих статтей .
Цікавих на стільки, що незважаючи на труднощі, хочеться подолати полосу перешкод у вигляді складних виразів, гри слів, невідповідностей перекладу в онлайн сервісах і, віватуючи, переходити від розділу до розділу. Катажина Грохоля дотепно і прицільно описує людські слабкості, допомагає читачам зануритися у польську сучасну повсякденність та зробити цікаві відкриття. Тексти цієї авторки читаються легко. Іронія, якою користується письменниця, відлунюється у душах читачів , допомагає зрозуміти самих себе і навчитися зауважувати і розуміти емоції оточуючих.
Цікавих на стільки, що незважаючи на труднощі, хочеться подолати полосу перешкод у вигляді складних виразів, гри слів, невідповідностей перекладу в онлайн сервісах і, віватуючи, переходити від розділу до розділу. Катажина Грохоля дотепно і прицільно описує людські слабкості, допомагає читачам зануритися у польську сучасну повсякденність та зробити цікаві відкриття. Тексти цієї авторки читаються легко. Іронія, якою користується письменниця, відлунюється у душах читачів , допомагає зрозуміти самих себе і навчитися зауважувати і розуміти емоції оточуючих.
Пропоную Вам фрагмент, який ілюстує застосування дієслів у минулому часі.
Випишіть ці слова, наприклад:
lałam я лила
krzyknęłam я крикнула
zagotowałam się я закипіла
bajka weszła казка увійшла
bajka weszła казка увійшла
Зверніть увагу на застосування слів у майбутньому часі:
uchronią захистять
krzykną закричать
będzie буде
będzie miał буде мати
zapomni забуде
Фрагмент розпочинається чудернацьким словом onegdaj -свого часу
Не слід лякатися незнайомих слів. Варто дізнатися, що вони означають і підібрати до них синоніми та антоніми.
Katarzyna Grochola TROCHĘ WIĘKSZY PONIEDZIAŁEK
Mieć coś z żabą
Onegdaj podlewam ogródek
– jesiennie już było, al deszczu ani
widu, ani słychu. Lałam wodę na
ulubione marcinki, a tu nagle jak nie
wyskoczy spod nich ropucha!
- Ojej, ropucha! –
krzyknęłam, nie zważając na sąsiadów siedzących niopodal, Mężczyznę swojego
ulubionego i własną ciocię.
- To ne ropucha, to
lusterko!- odkrzyknął męski głos. I śmiech tubalny oraz również damski poniósł
się przez marcinki, trawę, żółknące brzozy. A ja się zagotowałam w milczeniu z
tą wodą w ręku.
No bo jakże tak?
Przecież ja nie jestem żabką ani ropuchą. Znamy taki obrazek? Dziewczynka
pochyla się nad żabką i całuje ją w pyszczysko. Myślisz: scena z bajki albo
ilustracja do niej. A tymczasem się mylisz, Droga Czytelniczko. Oto masz przed
sobą marzenie. I iluzję. Iluzją oczywiście nie jest młoda dziewczyna
nachylająca się wdzięcznie nad Ropuchem ( zieloną żabką czy innym zwierzęciem
wodnym. Iluzją jest cały dalszy ciąg. Dalszy ciąg calowania żaby ma nam –
młodym, wkraczającym w życie kobietom – uświadomić, że oto warto. Warto szukać
żab ( czy innych straszydeł), bo jeśli będziemy cierpliwe, zostaniemy
nagrodzone. Ona (ta iluzja) ma nam uprzytomnić, że nasze życie to szukanie
królewicza i każde straszydło takim królewiczem może się okazać.
Rośniemy. Już wianuszek
odstawiony, a my w zapamiętaniu pochylamy się z czcią nad żabą. Nic nie szkodzi, że na razie ta żaba (
czytaj: ten przyszły królewicz) ma dla nas mało czasu. Nic nie szkodzi, że wkrótce
( mianowicie po szlubie) będzie miał dla nas jeszcze mniej czasu. Wyssana z
krwią matki bajka o całowaniu tak nam weszła w krew, że całujemy i czekamy.Żaba
chwilowo zajęta jest nową zabawką- czytaj: telefonem komórkowym, samochodem,
motorem – więc jeszcze nie ma czasu się przemienić. Ale my przecież po tą zielonkawą skorką
widzimy barczyste ramiona, ktore uchronia nas przed światem. Wyłupiaste oczy
zmieniają się w oczy zamglone od pożądania i obietnicy wielkiej miłości. A
łapki, te wdzięczne, skaczące daleko łapki, jeszcze nie kojarzą nam się z
odskokiem w kierunku innej pani całującej żaby, tylko ze sportami wodnymi. O
seksie nie wspomnę.
Czasem znudzone
oczekiwaniem mniej wytrwałe istoty rodzaju żeńskiego odstawią taka żabę. Jeśli
są oczytane, krzykną: „Król jest nagi!”- co w tłumaczeniu na naszą bajkę
oznacza:” Przecież to żaba!”. Niestety, ta wiedza opuszcza nas pry następnym strumieniu
gdzie następne pokraczne stworzenie wabi nas swoją brzydotą. Owszem, tamto coś
to napewno była żaba, ale TO? TO na pewno będzie królewicz! Zaczynamy całą
zabawę od początku.
Co przy tej okazji
robimy sobie, dowiadujemy sie odrazu albo po jakims czasie. Najczęściej po
czasie. Co natomiast robimy Bogu ducha winnej żabie? Otóż jak w bajce zabieramy
ją pod aksamitną kołderkę, suchutką i czystą, a przecież ona kocha wodę.
Zamykamy ją w mieszkanku, a ona lubi wolnośc podmokłych ląk. Tak długo
wpatrujemy się w jej żabie oczka, aż w końcu biedna żaba nie ma wyjścia. Co
stanie przed lustrem, to widzi w łapie berło królewskie, a korona zsuwa się jej
na oczy. I wtedy żaba innym okiem na nas spoziera. A może jej się więcej od
życia należy? Może królewna jakaś czeka, a nie normalna dziewczyna? Słowem,
biednej żabie też się przewraca w głowie i już nie bierze kredytu na nissana, bo
żaba Janek ma takiego, ale w pogoni za królewstwem widzi się w kabriolecie,
koniecznie czerwonym. Już, niestety, nie z nami, ale z królową blond, a może to
być nawet Miss Polonia czy jakaś inna, byleby utytułowana. A my utytułowane nie
jesteśmy ogólnie, tylko jednostkowo.
Tak więc skrzywdziłyśmy
siebie, skrzywdziłyśmy żabę, krzywdzimy
pośrednio inne dziewczyny, które upełniłyśmy co do prawdziwości naszego
królewicza. Jej się nie udało, bo nie dość całowała!- myśli w skrytości ducha nasza
następczyni, też wyhodowana na bajce o żabce i królewiczu. Ja mu pokażę, co
znaczy prawdziwe uczucie! Ona go nigdy nie rozumiała. Przy mnie zapomni...przy
mnie się odnajdzie... ze mną ... itd. Żaba rośnie w siłę i żyje dostatniej,a my
marniejemy.
Nie nabierajmy się na tą
bajkę, Drogie Czytelniczki! Pochylmy z zadumą głowę nad calującą żabę maleńką
dziewczynką, której wgrywa się , jak na twardy dysk, przyszły senariusz jej
poczynań ze zwierzętami. Ona jest niewinna.
Nie rzucajmy się również z nienawiścią na te biedne stworzenia
wodno-łądowe. Mają takie same prawo do życia jak my. Ale nie dajmy sobie zamydlić
oczu. Żaba jest żabą i żabą pozostanie. Owszem, przechodzi kilka etapów
rozwoju, ale od kijanki do monarchii daleko.
Odarte ze złudzeń,
musimy spojrzeć prawdzie w oczy i porzucić całowanie zimnokrwistych. Cóż za
ulga! Może się okazać, że świat jest pełen przemiłych osobnikow, z którymi
możemy mieć ciekawe przygody. Według zupełnie innego scenariusza, w żadnym
przypadku nie przypominającego tamtej bajki. Patrzmy więc ostro i nie przez
różowe okulary. Mejsce żab jest na łąkach. My możemy spotkać mężczyznę bez
zielonej zimnej skórki. Bez ukrytego królewicza w środku. Bez wmontowanych w
podświadomość berła i tronu. To oczywiście ryzykowne. Czeka nas bolesne zderzenie
z rzeczywistością. Jednym słówem żegnamy się z iluzją. Pzrestajemy całować
żaby. Co teraz? Teraz czyha na nas jeszcze więcej niebezpieczeństw, ale nie
żyjemy już w bajce. Zaczynamy żyć prawdziwym życiem. To dopiero dreszczyk
emocji! I żdnego rechotu za plecami. Ale może nasza dziewczynka z obrazka
całuje żabkę? Po prostu żabkę? Zabkę naturalną? Tak zwaną żabkę bez podtekstów?
Całuje żabkę, bo lubi przyrodę? Całuje tak, jakby całowała pieska czy kotka? I
bardzo proszę, niech tak zostanie. Albowiem istnieje jeszcze jedna pułapka.
Dużo groźniejsza. Bardzo, ale to bardzo przykra. Zdarza się czasem, choć
rzadko, że spotykamy na swojej drodze królewicza. Dajmy mu spokój. Pocałowałam
kiedyś takiego. I przez kilka lat żyłam z Ropuchem.
Коментарі
Дописати коментар