Для малечі Dla maluchów

"Cztery motylki " Wiera Badalska

Na zielonej łące pod lasem fruwały wesoło cztery motylki.
Jeden był biały jak kwiatek rumianku.
Drugi - żółty jak kwiatek dziewanny.
Trzeci błękitny jak kwiatuszek cykorii.
A czwarty?
Czwarty był jeszcze inny. Miał szarobrązowe skrzydełka niby kora
topoli rosnącej pod lasem.
Dobrze było motylkom na łące. Fruwały z kwiatka na kwiatek i spijały słodki, wonny sok.
Wtem od strony lasu, łopocząc skrzydłami, nadleciała niby czarna
chmura – wrona.
Głodna była. Z daleka dojrzała motylki i wielką miała na nie ochotę.
Ale motylki także spostrzegły grożące niebezpieczeństwo.
Przez chwilę kręciły się bezradnie, trzepotały skrzydełkami.
-Gdzie by tu się skryć?
A na łące pełno kwiatów...
Przysiadł więc biały motylek na rumianku – ani go widać.
Wtulił się żółty w kwiatuszek dziewanny – jakby jeszcze jeden płatek przyrósł.
Przycupnął błękitny na kwiatuszku cykorii, co nad rowem rosła – i zniknął.
A ten czwarty, szarobrązowy, długo fruwał nad łąką. Przerażony był bardzo, bo wrona była tuż... tuż! Przysiadł więc prędziutko na pniu topoli, przytulił się do szarobrązowej kory i już go nie ma.
Przyleciała wrona nad łąkę. Rozgląda się. Co się stało? Gdzie podziały się cztery motylki? Przecież fruwały tu przed chwilą.
Pokręciła zdumiona głową, zakrakała ze złości i, jak niepyszna, odleciała do lasu.
Motylki zerwały się po chwili z gościnnych kwiatków i znów beztrosko fruwały nad pachnącą łąką.
Ach, ale wrona? Bardzo była zdziwiona.
A minę miała taką – O!... 




Trudny rachunek 
Tuwim Julian
 Szły raz drogą trzy kaczuszki,
 grzecznie, że aż miło:
 pierwsza biała, druga czarna,
 a trzeciej nie było.

 Na spotkanie tym kaczuszkom
 dwie znajome wyszły:
 pierwsza z krzaków, druga z sieni,
 trzecia prosto z Wisły.

 Aż tu jeszcze jedna idzie,
 bardzo wesolutka,
 idzie sobie, podskakuje,
 a ta druga - smutna.

 Siadły wszystkie na ławeczce,
 wtem dziewiąta krzyczy:
 "Pięć nas było a jest osiem!
 Kto nas wreszcie zliczy?"

 Na to mówi jej ta trzecia
 "Sprawa bardzo trudna.
 Wyszłam pierwsza, przyszłam szósta,
 teraz jestem siódma!"

 I nie mogły się doliczyć,
 nic nie wyszło z tego,
 więc do domu, choć to kaczki,
 wróciły gęsiego.


W ptasiej stołówce
 Gellnerowa Danuta
 
Przyleciało wróbli sześć,
 zaczynają obiad jeść.
 Jeden ziarno dziobie,
 chwali przysmak sobie.
 Drugi na talerzu
 skubie bułkę świeżą,
 trzeci okruszynki
 wybiera ze skrzynki.
 Czwarty, piąty ptaszek
 dziobią zgodnie kaszę.
 Szósty głową kręci,
 na nic nie ma chęci
 i widać po minie,
 że był gdzieś w gościnie.

 Zabawa z cyframi –
Riolo Elettra

 Oto jeden nosorożec.

 Z czego żyje - trudno orzec.

 Dwie żabki

 dla rozrywki grają w łapki.

 Trzy gąski

 przeszły gęsiego po mostku wąskim.

 Cztery króliczki mają co rano

 białe policzki marchewką wypchane.
 Pięć żółwi poszło na spacer
 w żółwim tempie pokonują trasę.
 Sześć owieczek trawą się pasło.
 Wolałyby chyba bułeczki z masłem.
 Siedem motyli fruwa nad łąką,
 wiatr szumi w trawach i świeci słonko.
 Osiem myszek z dziurki zerka
 czy się nie uda skubnąć serka.
 Dziewięć biedroneczek drzemie w cieniu róży.
 To upał lipcowy tak bardzo je znużył.
 Dziesięć świnek
 matka i jej córki,
 bawią się w chowanego
 z małym kangurkiem


Wysłuchanie wiersza o motylach, zwrócenie uwagi na ich ilość i wygląd.
„Który motyl trzyma trąbkę?”, „Który stoi między siódmym a dziewiątym?” .

MOTYLE

Pierwszy  nasz motylek ma brzuszek pękaty
I pasek szeroki, co dostał od taty.
Ten drugi motylek ma czapkę na głowie
Czy mu nie gorąco? Kto na to odpowie?
A ten trzeci motyl kolorowy cały
W  ręku ma lizaka, co mu dzieci dały.
A czwarty motylek w dużym kapeluszu
Chyba nic nie słyszy, no, bo nie ma uszu.
A piąty motylek trąbkę w ręku trzyma
Trąbi na niej głośno, że minęła zima.
A szósty motylek, zupełnie malutki
Szepce cichuteńko: „chcę mieć własne butki”.
A siódmy motylek, jakby większy nieco
Woła: „Patrzcie w górę, ptaki, ptaki lecą”.
A ósmy motylek ma kilka wąsików
Kokardę pod szyją i osiem guzików.
Motylek dziewiąty to panna radosna
Ma barwną spódniczkę, niczym nasza wiosna.
Dziesiąty motylek ma walizek tyle
Bo leci na wczasy, na wczasy motyle!!

Запрошую до Polskiej szkoły na wesoło


    Piosenka „U babci jest słodko"
Kiedy tata basem huknie, kiedy mama cię ofuknie,
                                      kiedy patrzą na człowieka okiem złym –
   to do kogo człowiek stuka, gdzie azylu sobie szuka,
                                      to do kogo, to do kogo, tak jak w dym?
Refren :  U babci jest słodko, świat pachnie szarlotką...
      - No, proszę, zjedz jeszcze ździebełko.
  I głowa do góry, odpędzę te chmury
                                                  i niebo odkurzę miotełką.
        Nie ma jak babcia, jak babcię kocham –
                                                  bez babci byłby kiepski los.
Jak macie babcię, to się nie trapcie,
                                                  bo wam nie spadnie z głowy włos.
             U babci jest słodko, świat pachnie szarlotką
 - A może chcesz placka spróbować?
    Popijasz herbatę i słońce nad światem
                                                 już świeci, jak złoty samowar!
                                      Wszystkie wnuki nawet duże, nawet takie po maturze,
                                      nawet takie z długą brodą aż po pas –
                                      niech do babci biegną z kwiatkiem i zaniosą na dokładkę
                                      tę piosenkę, którą śpiewa każdy z nas.
 Słowa Wanda Chotomska
Kiedy babcia była mała

1.Kiedy babcia była mała,
to sukienkę i fartuszek krótki miała.
Małe nóżki, chude raczki
i lubiła jeść cukierki oraz pączki.
Ref.: I co, i co, że babcia nam urosła,
że lat ma trochę więcej
niż ja i brat i siostra.
I co , i co, to ważne, że mam babcię,
że bardzo kocham ją i śpiewać lubię z nią.
odsłuchaj
2.A gdy dziadek był malutki,
to nie nosił adidasów, tylko butki.
Nie miał wąsów ani brody,
no i nie chciał jeść marchewki tylko lody.
Ref.: I co, i co, że dziadek urósł trochę,
że lat ma trochę więcej
niż dwa plus trzy plus osiem.
I co, i co, to ważne, że mam dziadka,
że bardzo kocham go 
i lat mu życzę sto.
3.Dawno temu babcia z dziadkiem
w piaskownicy się kłócili o łopatkę.
Dziś na spacer idą sobie,
Aa gdy wrócą, ja im kawę dobrą zrobię.
Ref.: I co, i co, że trochę nam urośli,
że nie są dzieciakami,
że ważni z nich dorośli.
I co , i co, to ważne, że są z nami,
niech żyją długi czas i zawsze lubią nas.


Dziadek optymista

Chociaż już okropnie

stary Dziadek Olek

już od dawna ma

różowe okulary

Ref.

O ho ho ho woła dziadek

jaka piękna okolica

O ho ho ho woła dziadek

wszystko wokół mnie zachwyca

Dziadek dostał od optyka

Kiedy dziadek je założy

wtedy każdy kłopot znika

Ref. 

O ho ho ho...

Jak się czujesz - pyta babcia! 

Dobrze, to rzecz oczywista.

Jestem zdrowy i wesoły

- mówi dziadek optymista.

„Święto Dziadków”
Babcia z dziadkiem dziś świętują
wszystkie dzieci więc pracują.
Zetrą kurze w każdym kątku
przypilnują dziś porządku. 
W kuchni błyszczą już talerze
wnusia babci bluzkę pierze
wnusio już podaje kapcie
bardzo kocha babcie, dziadka.
Dzisiaj wszystkie smutki precz!
Święto Dziadków ważna rzecz!

Moja babcia”
Dziś mojej babci życzenia złożę.
W wiązankę kwiatów serduszko włożę,
I wiem, że bardzo będzie się cieszyć,
Kiedy zobaczy, jak do niej spieszę.
Moja babunia najlepsza na świecie,
Wszystkim wam powiem, bo wy nie wiecie.
Ja babcię kocham, ściskam za szyję.
Niech będzie zdrowa i sto lat żyje!



Laurka
Namaluję  na  laurce
czerwone  serduszko
i  ptaka  co  ma  złote  pióra
i  kwiaty  w  dzbanuszku
Żyjcie  babciu  dziadku  sto  lat  albo  dłużej
Bądźcie  zdrowi  i  szczęśliwi,  zdrowie  niech  wam służy.

Laurka na Dzień Babci


 Zaczarowane drzewko 
Maria Terlikowska

Choinka proszę pana
jest chyba zaczarowana,
bo zaraz wszystko odmienia:
było szaro, a ona wchodzi do domu –
zielona i spełnia marzenia.
Choinka – niby królewna
taka zielona i srebrna,
taka czerwona i złota.
A pod nią – nasze marzenia:
Lalka dla Mani i miś dla Henia,
nawet piłeczka dla kota.
Dobrze się bawić przy świeczkach,
tu miś, tu kot, tu laleczka.
I spać nam nikt jeszcze nie każe.
Choinka, proszę pana
choinka zaczarowana –

drzewko spełnionych życzeń.
***********
***********
Spotkanie z choinką
Barbara Lewandowska

Wczoraj rosłaś na polanie,
dzisiaj przyszłaś do nas.
Jakie miłe to spotkanie,
choinko zielona!

Jeszcze miedzy gałązkami
został świergot ptaków....
Teraz my ci zaśpiewamy,
słuchaj przedszkolaków!

Powiesimy świecidełka
i wydmuszki z jajek,
żebyś była taka piękna,
jak królewna z bajek.
******************
Zielony gość
 K. Wodnicka

Stała pod śniegiem panna zielona,
nikt, prócz zająca, nie kochał jej.
Nadeszły święta i przyszła do nas.
Pachnący gościu prosimy wejdź!

Jak długo zechcesz, z nami pozostań,
niech pachnie tobą domowy kąt.
Wieszając jabłka na twych gałązkach,
życzymy Wszystkim Wesołych Świąt.
*****************************

Zielona choinka
Danuta Jagiełło, Karol Jagiełło

Zielona choinka
pięknie przystrojona.
Święta blisko już tuż, tuż.
A pod gałązkami,
misie z krasnalkami,
Mikołaja wyglądają już.
Świecą się lampeczki,
pachną gałązeczki,
za oknami trzeszczy mróz.
A pod gałązkami,
misie z krasnalkami,
Mikołaja wyglądają już.
*********************
Choinka      

Choinka, choinka, choinka zielona
z zielonego lasu przyszła tutaj do nas.
A z nią wszystkie leśne ludki:
Ptaszki, żabki, krasnoludki.
Choinka, choinka przybrana w słodycze
szczęśliwego Roku wszystkim dzieciom życzy
***************************
Na strunach igieł
 Dorota Gellner

Załóż, choinko,
śnieżny kożuszek,
zawiąż na czole
barwny łańcuszek.

Na strunach igieł
zagraj cichutko,
niech wieczór pachnie
zieloną nutką.

Lu - li lu - li lu - li la,
Lu - li lu - li lu - li la,
Lu - li lu - li lu - li la,
Lu - li lu - li lu - li la.

Załóż, choinko
śnieżne koronki,
przypnij jabłuszka,
świeczki i bombki.

Na szklanych dzwonkach
zagraj cichutko,
niech wieczór pachnie
zieloną nutką.
*****************
Bombki
G. Koba

Czerwone, zielone wiszą obok siebie
i mrugają sobie, jak gwiazdy na niebie.
Wiszą też niebieskie, żółte, fioletowe,
okrągłe, podłużne, a nawet kwadratowe.

Nagle Krzyś zawołał: - Coś upadło – brzdęk!
Wszyscy patrzą na siebie i słyszą czyjś jęk.
Leżą pod choinką, rozrzucone szkła kawałki.
Nie ma już ślicznego grzybka, który wisiał obok lalki.
Spróbujcie powiedzieć moje drogie dzieci:
- Dlaczego grzybek stłukł się ?
Czy zawieszono go dokładnie ?
Czy możemy go powiesić,
gdy nam już spadnie ?
**********************
Wigilia

Miły nastrój już panuje
wigilijnych potraw sporo.
Mama w kuchni wciąż gotuje,
zapach się roznosi wkoło.
Biały obrus już na stole,
są nakrycia, piękne świece.
Usiądziecie i opłatkiem
wspólnie dzielić się będziecie.
O jak pachnie w całym domu
ciastem, karpiem i grzybami.
Stół obficie zastawiony
świątecznymi potrawami.
W jednym garnku zupa z grzybów
nazbieranych latem w lesie.
Tu na kompot suche śliwki,
na patelni karp się piecze.




Moja siostra królewna
D. Wawiłow
Moja siostra królewna
ma z papieru koronę
i ma długie warkocze,
i ma oczy zielone,
moja siostra królewna.
Moja siostra królewna
jest najlepsza na świecie,
kiedy bajki mi czyta
albo gra mi na flecie,
moja siostra królewna.
A jak stoi przed lustrem
i mnie wcale nie słucha
wtedy mówię jej na złość,
że jest wstrętna ropucha,
a nie żadna królewna.
Jak ją rąbnę niechcący,
zaraz leci do mamy,
ale to jest nieważne,
bo i tak się kochamy
z moją siostrą królewną.
Rano idzie do szkoły
w swym czerwonym berecie
i z tornistrem na plecach,
a wy wcale nie wiecie,
że to idzie królewna.

Послухайте чи завантажте вірш у моєму виконанні








Hipopotam Jan Brzechwa

Zachwycony jej powabem
Hipopotam błagał żabę:
"Zostań żoną moją, co tam,
Jestem wprawdzie hipopotam,
Kilogramów ważę z tysiąc,
Ale za to mógłbym przysiąc,
Że wzór męża znajdziesz we mnie
I że ze mną żyć przyjemnie.
Czuję w sobie wielki zapał,
Będę ci motylki łapał
I na grzbiecie, jak w karecie,
Będę woził cię po świecie,
A gdy jazda już cię znuży,
Wrócisz znowu do kałuży.
Krótko mówiąc - twoją wolę
Zawsze chętnie zadowolę,
Każdy rozkaz spełnię ściśle.
Co ty na to?"
"Właśnie myślę...
Dobre chęci twoje cenię,
A więc - owszem. Mam życzenie..."
"Jakie, powiedz? Powiedz szybko,
Moja żabko, moja rybko,
I nie krępuj się zupełnie,
Twe życzenie każde spełnię,
Nawet całkiem niedościgłe..."
"Dobrze, proszę: nawlecz igłę!"



Jan Brzechwa 
Psie smutki

Na brzegu błękitnej rzeczki
Mieszkają małe smuteczki.
Ten pierwszy jest z tego powodu,
Że nie wolno wchodzić do ogrodu,
Drugi – że woda nie chce być sucha,
Trzeci – że mucha wleciała do ucha,
A jeszcze, że kot musi drapać,
Że kura nie daje się złapać,
Że nie można gryźć w nogę sąsiada
I że z nieba kiełbasa nie spada,
A ostatni smuteczek jest o to,
Że człowiek jedzie, a piesek musi biec piechotą.

Lecz wystarczy pieskowi dać mleczko
I już nie ma smuteczków nad rzeczką.
Super wideo z pieskiem  Psie smutki
Piosenkahttp://www.youtube.com/watch?v=_alSC5d1OTo

Było babie lato Jadwiga Ruth Charlewska
Tkał pajączek nitkę srebrną,
Było babie lato.
Jesień piękna jak królewna
Malowała kwiaty.
Ubierała drzewom liście
Przepyszną purpurą,
Było cicho i złociście,
Chmurka mknęła górą.
Świat się mienił kolorami,
W rozgwieżdżone noce
W sadach miękkie jak aksamit
Spadały owoce.
Jarzębiny czerwieniały,
Wiatr leszczyny zginał,
A pajączek zwinny, mały
Siatkę swą rozpinał.
A gdy utkał nitkę długą,
Z klonu pożółkłego
Wspiął się księżycową smugą
Do nieba samego.
Jadwiga Ruth Charlewska



Przeglądała się raz mucha
o poranku w kropli wody,
wiatr łagodny na nią dmuchał,
z muszej śmiejąc się urody.

Pajęczynę zobaczyła,
zawirował świat jej cały,
bo rozpięta nad nią była,
a w niej pająk okazały.

Pająk straszny, mucha mała,
ale z muchy kawał zucha,
pofrunęła, sieć porwała,
wiatru więcej już nie słucha.

Dmuchnął wietrzyk w sieć leciutko
i pajączek gdzieś w przestrzeni,
płynie sobie tak jak łódką,
w słońcu, prosto ku jesieni.


Śpiewające Brzdące - Babie lato 

http://www.youtube.com/watch?v=K4RBnDIm17c





DOBRANOCKA z kołysanek- utulanek

Był sobie król , był sobie paź i była też królewna
Żyli wśród mórz, nie znali burz, rzecz najzupełniej pewna.
Żyli wśród mórz, nie znali burz, rzecz najzupełniej pewna.

Kochał się król, kochał się paź, kochali się w królewnie.
I ona też kochała ich, kochali się wzajemnie.
I ona też kochała ich, kochali się wzajemnie.

Lecz srogi los, okrutna śmierć w udziale im przypadła,
Króla zjadł pies, pazia zjadł kot, królewnę myszka zjadła.
Króla zjadł pies, pazia zjadł kot, królewnę myszka zjadła.

Lecz żeby ci nie było żal dziecino ukochana,
Z cukru był król, z piernika paź, królewna z marcepana,
Z cukru był król, z piernika paź, królewna z marcepana
Chmurka się uniża
Chmurka się uniża,
wieczór się przybliża,
śpij, śpij, syneczku, śpij...

Tupie deszcz po sadzie,
nocka spać się kładzie,
śpij, śpij, syneczku, śpij...

A jak uśnie nocka,
synek zmruży oczka,
śpij, śpij, syneczku, śpij...

Siwe oczka zgasną,
siwe oczka zasną,
śpij, śpij, syneczku, śpij...

Lu, lu, lu, lu, lu, lu,
Lu, lu, lu, lu, lu, lu,
śpij, śpij...

Kołysanka utulanka
Kołysanki - utulanki
do snu ukołyszą.
Kołysanki - utulanki
otulą cię ciszą.
Kołysanki - utulanki
do snu ukołyszą.
Kołysanki - utulanki
otulą cię ciszą.
Kołysanki - utulanki
otulą cię ciszą.

Noc koszyczek srebrny niesie,
a w nim niespodzianki:
gwiazdki z nieba, róg księżyca,
sen i kołysanki.

Kołysanki - utulanki
śpiewnie utulają.
Kołysanki - utulanki
do snu zapraszają.

„Dorotka”

Ta Dorotka, ta maluśka, tańcowała dokoluśka.
Tańcowała ranną rosą, i tupała nóżką bosą. Tak, tak, tak.
Ta Dorotka, ta maluśka tańcowała dokoluśka.
 Tańcowała i w południe, gdy słoneczko grzało cudnie. Tak, tak, tak.
Ta Dorotka, ta maluśka tańcowała dokoluśka.
Tańcowała wieczorami, kiedy słonko za górami. Tak, tak tak.
A teraz śpi w kolebusi na różowej swej podusi.
Chodzi senek koło płotka "Cicho bo już śpi Dorotka" Tak, tak tak.
Wraz z nią zasnął dwór jej cały nie śpi tylko jeżyk mały.
 A ty synku nadstaw uszko, Gdzie ten jeż co tupnął nóżką. Tak, tak tak.


Artur Zyskowski

Dobranoc
Dobranoc. Pchły na noc.

Karaluchy pod poduchy,
a szczypawki do zabawki.
Nietoperze za kołnierze,
a biedronki do skarbonki.

Ślimaki w kozaki.
Krety do skarpety.
Mrówki do kryjówki.
Szczury do rury.

Dobranoc. Kolorowych snów.
Rano zobaczymy się znów.


Magda Umer
Pora Dobrej Nocy


Przyszła pora kołysanek
Przyszła pora utulanek
Przyszła pora namawiania do spania, do spania...

To jest pora dobrej nocy
To jest pora ciepłych kocy
To jest pora zasypiania, zasypiania...

Kiedy kleją ci się oczy
To już mówić nie ma o czym
To już trzeba tylko spać
Płynąć w kolorowym niebie
I odpocząć ciut od siebie
Żeby rano znowu chętnie wstać

We śnie wszystko jest ciekawsze
We śnie wierzysz, że na zawsze
Tak szczęśliwie i tak dobrze może być, może być
We śnie mogą wszyscy wrócić
We śnie możesz się nie smucić
We śnie możesz jeszcze piękniej żyć




" PIOSENKA CZYŚCIOSZKÓW "

Kot cztery łapy myje sam.
Zawsze czas na to ma.
Kot czyścioszek. Znasz go?-Znam!
Kot myje się raz-dwa.

Sto nóg stonoga umyć ma,
może sto, może mniej,
i nie leni wcale się,
by nogi myć przed snem.

My też lubimy ręce myć,
pucu, puc, chlapu, chlap.
My czyścioszki, ja i ty,
nie chcemy brudnych łap!


Rymowanki dla małych czyścioszków

Myje się kotek

Myje się kotek,
myje się miś
- i ja w łazience
myję się dziś.


Bo to mydełko
i ciepła woda
zaraz mi cudnej
urody doda.


Szur szur szur

Szur szur szur
rączki myję,
chlap chlap chlap
buzię, szyję.

Plusk plusk plusk
brzuszek, nóżka
- tyle dźwięków
słyszą uszka!


Szorujemy ząbki

Szorujemy ząbki dzielnie,
szczotką, pastą, ciepłą wodą,
aby lśniły jak gwiazdeczki
super bielą i urodą.


Jurek nurek

Czy to w wannie pływa nurek?
Nie, to tylko mały Jurek.
Myje szyjkę, brzuszek, nóżki,
włosy, rączki i paluszki.
Będzie śliczny i czyściutki
- nurek ten nasz wesolutki.


Sio zarazki!

Sio zarazki z moich dłoni!
Zaraz mydło was przegoni.
Mycia rączek znam zalety
tuż po wyjściu z toalety.

Przed jedzeniem również sam
ręce wkładam wprost pod kran,
by obiadek smaczny był
i bym zawsze w zdrowiu żył.


Moje ząbki

Moje ząbki jak perełki
świecą w buzi już od rana.
Kiedy byłam bardzo mała,
pomagała myć je mama.

Teraz pastę mam miętową,
i niebieską szczotkę nową.
Szoruję zęby zupełnie sama.
- Jakaś ty duża ! - cieszy się mama





Właśnie z tego filmu rysunkowego i z tej piosenki rozpoczęło się moje zamiłowanie do języka polskiego!

Audio bajki
Wierszyk o dwóch krówkach

Piękna strona z wierszykami do poczytania i posłuchania 










Pieski 

Raz dwa pieski na podwórzu
zobaczyły kość niedużą!
Biegną do niej ile siły!
Już ją mają! Już chwyciły!
Biały piesek do czarnego
warczy: - Oddaj kość kolego!
Oddać kostkę? Nie, mój miły,
ja ją pierwszy zobaczyłem
Kłótnia toczy się zajadła.
Nagle pieskom kość upadła,
 ale wówczas, patrzcie dzieci,
 porwał kostkę piesek trzeci.



ZABAWA

"Jedzie pociąg"
Jedzie pociąg, jedzie pociąg (tworzymy pociąg, poruszamy sie po sali)

A w pociągu dzieciadą jadą na wycieczkę 

Słonko jasno świeci

Pierwszy wagon: hop (zatrzymujemy się, podskoki)

Drugi wagon: tup, tup (tupiemy)

Trzeci wagon: klap, klap, klap (klaszczemy)

Pociąg jedzie w świat




Kolęda płynie

Kolęda płynie cicho z nieba
Anioły sypią białe pierze

Magiczna gwiazda świat ogrzewa
Przyjdzie dziś do nas Boże Dziecię
Przyjdzie i znowu świat odmieni
Ucichną kłótnie, zgasną spory
W sercu zagości spokój na nowo
W skrzypiący śniegiem dzień grudniowy

Monika Woźniewska


Kłopoty Świętego Mikołaja
Od rana Mikołaj
Nietęgą miał minę
Jak wiecie
Prezenty dostarcza kominem
A dzisiaj przed świtem
coś złego się stało
chciał wejść poprzez komin
lecz coś się zatkało!
I utknął biedaczek
Mikołaj nasz Święty
w kominie wraz z workiem
gdzie nosi prezenty.
Tam dzieci czekają!
I czas szybko płynie
A Święty nie przyszedł
Bo siedzi w kominie.
Mikołaj się zsapał
i strudził niemało
nim z tego komina
wyjść mu się udało.
Popatrzył na siebie
i zrzedła mu minka
Bo brzuch mu zwiększyła
zjedzona wędlinka!
Kiełbaski, pasztety
masełko też było...
Siedziałem i jadłem
I mi się przytyło!
Do dzieci już Elfy
Roznoszą prezenty
A Święty nasz ostrą jest
Dietą zajęty
Trenuje przysiady
Trenuje podskoczki
W lusterku ukradkiem
ogląda swe boczki
I woła - jo ho ho -
Z jakiej to przyczyny
Podarki mam nosić
Dzieciom przez kominy?
Więc zmieniam zasady
Zapadła już klamka
Od dziś będę wchodził
Przez dziurkę od zamka.

Rafał Lasota

Noga Św. Mikołaja

Raz Mikołaj skręcił nogę,
zatem nie mógł ruszyć w drogę
i zmartwiony tym widocznie
myślał, co on teraz pocznie.
Tyle dzieci czeka nań!
Pokuśtykał więc do sań.

W czasie drogi lód przykładał
i do siebie wciąż powiadał:
„Mikołaju weź się w garść!
Może ci pomoże maść?”
I tak całą przebył drogę,
równocześnie lecząc nogę.

Wszystko dobrze się skończyło,
choć kłopotów trochę było.
Paczki dzieci otrzymały,
bo Mikołaj jest wspaniały!

Katarzyna Partyka

Коментарі

Дописати коментар

Популярні дописи з цього блогу

Частини мови Części mowy

Вірші для дітей на польській мові

Числівник Liczebnik